Od 11 sierpnia w Galerii BWA w Olsztynie można oglądać prace Włodzimierza Kunza – zmarłego w 2002 roku artysty, który zajmował się przede wszystkim malarstwem. „Po raz pierwszy prezentuję wystawę autorską jednego artysty, Włodzimierza Kunza, wielokrotnego rektora Akademii Krakowskiej, który odszedł już 21 lat temu i jest to pierwsza wystawa. Dzięki rodzinie mogę Państwu zaprezentować cały okres twórczy profesora, od lat 50. do ostatnich dni jego życia. To jest prawie pełen zestaw jego prac. Wszystko to, co rodzina miała, zaufała mi, podarowała, żebym mógł prezentować. Myślę, że to jest 80 procent wszystkich prac, jakie stworzył w swoim życiu” – podkreśla Waldemar Andzelm, kolekcjoner i autor wystawy.
„Duże nazwisko, ale też muszę powiedzieć, że to nazwisko jest nieco zapomniane i praca przy tej wystawie myślę, że przysłuży się temu, że Włodzimierz Kunz stanie się artystą naprawdę docenionym, tak jak powinien być ceniony i ta jego twórczość zostanie zauważona. Możemy dzięki Waldemarowi prezentować w Olsztynie sztukę naprawdę, naprawdę na wysokim poziomie i naprawdę rewelacyjne były te wystawy u nas, które on nam przygotowywał i dzięki niemu mogliśmy je tutaj pokazywać” – mówi o twórczości Włodzimierza Kunza Małgorzata Bojarska-Waszczuk, dyrektor Galerii BWA w Olsztynie. „Włodzimierz Kunz jest malarzem autentycznym, mogę powiedzieć. Jest to malarstwo w malarstwie, prawda, czyste, on nigdy się nie narzucał swoją twórczością, żeby prezentować ją gdzieś na wystawach, sprzedawać w galeriach. On sobie malował do końca życia i to też jest element, który mnie bardzo zainteresował. Stworzył taką paletę delikatności uczuć, przeżyć, cykl erotycznych obrazów, które są delikatne, subtelne, jeszcze raz podkreślam to, i tym bardziej pobudza wyobraźnię moją i daje mi możliwość wglądu do siebie samego poprzez oglądanie jego obrazów, poszczególnych cykli, fantomów, które są charakterystyczne” – dodaje Waldemar Andzelm.
Wystawa będzie prezentowana do 15 października. „Być może nie jest taka prosta w odbiorze, bo jest bardzo subtelna, trzeba ją naprawdę posmakować, spędzić tu trochę czasu, ale też właśnie posmakować i wizualnie, i mentalnie, ale myślę, że każdy może tu mieć trochę przyjemności” – podkreśla Małgorzata Bojarska-Waszczuk.